Sesja 123


Sesja prywatna przekazu telepatycznego nr 123

Karczew, 18-go września 2011-go roku

 

Istota Duchowa – Opiekun Ziemi ENKI – za pośrednictwem medium, Pani Lucyny Łobos odpowiada na pytania grupy osób.

.

ENKI: Witajcie, witajcie grupo warszawska, czy może tutaj z Karczewa. Co za różnica – to wszystko i tak tylko Ziemia. Ja, ENKI, bo tak się proszę do Mnie zwracać, odpowiem na wasze pytania grupowo, w grupie. Postaram się tak to zrobić, żeby wszyscy tu zgromadzeni byli zadowoleni. Trzy osoby wyszły, no cóż, nie można na ten czas nikomu nic udowadniać i mówić, po której stronie znajduje się racja. Niedługo, bo to już niedługo, rację pokaże rok 2012-ty i Matka Ziemia, więc też nie będę się tłumaczyć z tego czy tamtego. Tak naprawdę przemawiałem dziesięć lat stosując różne metody perswazji. Na dzień obecny jest tak jak zobaczyliście na tym dzisiejszym wystąpieniu Billa, więc komentarz tego spotkania pozostawiam do oceny każdego z was. A teraz możemy zaczynać. Kolejno będę odpowiadał a wy kolejno mi zadawać pytania. Dowolność rozpoczęcia zostawiam wam. Słucham.

Joanna: Witaj ENKI. Już drugi raz jestem na spotkaniu z Tobą i bardzo się cieszę, że udało mi się tutaj dotrzeć. Chciałam zapytać w związku z prezentacją Billa, że skoro ten projekt idzie tak okrężną drogą, w tej chwili przyszło mi na myśl, czy jednak zdąży się to wszystko wykonać do tej daty, którą jednak bierzemy pod uwagę, czyli do grudnia 2012-go roku?

ENKI: Joanno, gdybyśmy mieli nie zdążyć, Ja nie nazywałbym się ENKI i nie byłbym Opiekunem Ziemi. Wyraźnie w wielu sesjach było powiedziane – do ostatniego dnia będziecie poddawani próbom, sprawdzianom i tak się też dzieje, bo dostąpić tego zaszczytu wzięcia choćby do ręki jednej tablicy, sporządzonych dla was przez poprzedników, mogą tylko dotknąć, wziąć do ręki ludzie o naprawdę czystych sercach. Jest to podobna sytuacja, kiedy to przez pustynię Mojżesz zmierzał z ludem do Ziemi Obiecanej, mając ze sobą tę Arkę Przymierza. I też tylko nieliczni mogli dostąpić tego, żeby móc czy dotykać Arki, nieść ją, więc cóż, historia kołem się toczy. Powiedzmy, dzisiejszą Arką Przymierza są te dwa Grobowce, a tym miejscem ocalenia jest Płaskowyż, Piramida. Ja to nazwałem Arką Noego, czyli niewiele się zmieniło z historii, z przeszłości jaka jest dzisiaj. Dzisiaj zmierzacie do ocalenia, dzisiaj zmierzacie do lepszego życia, dzisiaj sięgacie po te przepisy, które są pozostawione dla was, dotyczące życia, późniejszego życia, więc gdyby to wszystko miało pójść na marne, to zarówno Ja, jak cała Armia pracująca na rzecz Ziemi, nie zawracalibyśmy sobie z tym głowy i pozwolili działać Planecie, Matce Ziemi i zobaczylibyśmy co się by zadziało i kto zostałby na Ziemi. Lecz skoro aktywnie pomagamy, bo pomagamy, więc co to oznacza? Musimy zdążyć, musimy zdążyć. Następną osobę poproszę o pytanie.

Bożena: Witam ENKI, mam takie osobiste pytanie. Ponieważ od kilku lat mam drugiego męża i chcielibyśmy zostawić, właściwie to ja najbardziej chciałabym zostawić swój dom, w którym mieszka córka, a on żeby zostawił swój dom, swoje dzieci, które już są dorosłe – chcielibyśmy zamieszkać razem, ale całkiem osobno od dzieci – 180 km, no, tylko kłopot jest z pracą. Ale czy to jest dobry pomysł, czy nie wyjdę na egoistkę, że zostawiam i że jego jakby zmuszam, żeby częściowo zostawił dzieci i zaczął inne życie, dalej od tych naszych domów, rodzin?

ENKI: Pięć lat, co to jest? To dopiero początek. Słuchając cię dochodzę do jednego wniosku jaka jesteś, i pomyśl nad tym troszeczkę. Otóż w twoim głosie jest coś takiego – „przepraszam, że żyję”. Obwiniasz sama siebie o wszystko, o to, że nie jesteś należycie dobrą żoną, że nie jesteś taka jakbyś chciała być, dobrą matką. Chciałabyś też być wzorem dla ludzi, ale odpowiedz sama sobie, albo Mnie też, gdzie w tym wszystkim jesteś ty, ty? Otóż, dzieci są dorosłe i czas najwyższy, by poprzecinać te pępowiny, pozwolić im żyć, usamodzielnić się, a to i tak będzie nieodzowne po roku 2012-tym, kiedy to wasze umysły rzeczywiście zaczną mieć większą pojemność i zaczniecie bardziej myśleć. Natomiast twój mąż zbyt długo był sam, żeby teraz można go było ot tak, przestawić na inny tor. Nie zapominaj, że większość kobiet myśli sercem a mężczyźni używają rozumu, a przynajmniej tak im się wydaje. Zastępował matkę, był ojcem, był wszystkim dla swoich dzieci. On akurat pępowiny nie musi przecinać, lecz ty, jako jego żona, powinnaś bardziej rygorystyczne kroki podjąć w tym usamodzielnieniu się, żeby być razem. Te parę kilometrów przecież to nie jest wyjazd na Księżyc, a kiedy się nie odetniecie, to dalej będziecie mieć koło siebie kalekie dzieci, taka jest prawda. Więc na dzień obecny, twój mąż ma jeszcze tutaj obowiązki choćby takie, gdzie potrzebne są pieniądze na taką zwykłą egzystencję. Poczekaj jeszcze troszeczkę do tego zakończenia roku 2012-go. Potem to zacznie się zmieniać i w umyśle twojego męża też zacznie się zmieniać, więc bądź teraz bardziej wymagającą żoną. I prośba, i żądanie, bo tego właśnie twojemu mężowi brakowało, a nie zachowywać się jak takie porzucone dziecko, bojące się wszystkiego. Przemyśl to co powiedziałem. Słucham.

Janina: Dzień dobry, witam Cię ENKI. Nazywam się Janina. Pierwszy raz uczestniczę w spotkaniu grupowym i mam pytanie natury osobistej. Jestem matką dwóch córek, od pewnego czasu one żyją w niezgodzie. Chciałabym się dowiedzieć, czy do końca mojego życia doczekam jeszcze, żebyśmy wspólnie zasiedli do wspólnego stołu, żeby nastąpiła harmonia i zgoda, tak jak to było w dawnych latach? A poza tym jeszcze chciałabym się dowiedzieć, jaka czeka mnie przyszłość po roku 2012-tym?

ENKI: To już było drugie pytanie, ale skupmy się na pierwszym. Jeśli twoim zdaniem kiedyś było inaczej, to nie do końca bym się z tym zgodził. Masz dwie córki, tak, to Ja wiem, lecz te dwie córki to dwa odmienne charaktery. Bo tak to już jest Janino, że do rodziny nie przychodzą Istoty Duchowe o tym samym usposobieniu, o tym samym charakterze. Często się ścierają ze sobą i tak też jest w twojej rodzinie. Trafnie to powiedziałaś, ale przecież, już od dzieciństwa te dwie siostry się ze sobą ścierały. Próbowałaś to łagodzić, próbowałaś te spory jakoś wyrównywać i tak zostało do dnia obecnego. Twoja córka Grażyna – nie bronię ani jednej ani drugiej, bo stanowczo mogę powiedzieć, że racja leży pośrodku, lecz w tym wszystkim pośrodku jesteś ty, która boleje nad tym, że taka jest sytuacja, gdzie te dwie siostry powinny żyć w zgodzie i pytasz się Mnie, czy to nastąpi kiedyś, zanim zamkniesz oczy. Czy to nastąpi? Nastąpi, i to nie kiedyś, bo już przyszły rok i w twojej rodzinie zacznie następować zmiana. Grażyna już się otarła o te zmiany na Ziemi, o duchowość. Twoja córka druga boi się tego i tutaj odzywają się błędy nauczania w szkole, w kościele, w domu też, Janino. Lecz kiedy na Ziemi tych zmian katastroficznych będzie więcej, córka twoja zacznie używać rozumu. Po to na Ziemi nastąpi ta zmiana energetyczna, by wreszcie u ludzi zaczął funkcjonować rozum, więc nie martw się o te dwie twoje kobiety, dojdą do porozumienia. Pytasz się co cię czeka po 2012-tym roku. Na pewno nie ma ciebie na liście do zabrania, powołania do Naszych Światów. Sama zdecydujesz co mogłabyś, co będziesz chciała robić, bo pracy to naprawdę wam nie zabraknie. Będzie porządne sprzątanie, tylko już przy tym sprzątaniu po 2012-tym roku, dodatkowego muru nie pozwolę wybudować, będę burzyć stare mury, ale nowych stawiać już nie będziecie. Słucham.

Mariusz: Witam Cię ENKI, nazywam się Mariusz. Uczestniczę w sesji po raz pierwszy. Czy do 2012-go roku utrzyma się Unia Europejska? A jeżeli nie, to jaki wpływ będzie miała na nasze życie?

ENKI: Witaj także Mariuszu. Dzielnie tłumaczyłeś Billa i za to Ja w jego imieniu dziękuję. Wiem, że prezentacja nie do końca została zrozumiana, bo jak to ten „wielki” Andrzej Wójcikiewicz przecież nie mógł tak zboczyć z tego toru prawdziwego i wjechać na bocznicę. Pewnie, że nie mógł i nie zboczył, tylko zmienił sposób myślenia. Pytasz się o Unię – ten nazwijmy, ten diabelski wynalazek uczonych w piśmie albo Iluminatów. Tak do końca nie można doprowadzić do upadku, bo sami widzicie co się dzieje, kiedy to Unia wkracza do danego kraju, co jest w Grecji w tej chwili, jak ciężko się żyje innym państwom. Nie, Unia do końca 2012-go roku nie upadnie, ale za to po 2012-tym roku nastąpi tak zwana modernizacja tego systemu, która będzie polegać na tym, żeby działać na korzyść ludzi a nie tego ugrupowania, które dzisiaj rządzi Ziemią i ludźmi. Słucham.

Grażyna: Witaj ENKI, cieszę się, że mogłam tu przyjechać. Jestem w ogóle wstrząśnięta, nie mogłam sobie wczoraj poradzić z tym co usłyszałam, to co zobaczyłam. Czuję, że powinnam napisać do Andrzeja Wójcikiewicza, tym bardziej, że to już raz zrobiłam a w świetle tych informacji czuję taką potrzebę. Co Ty na to?

ENKI: Jestem za tym i gdyby tak nie tylko ty takie stosowne pismo napisała do Andrzeja, ale więcej to uczyniło, to byłaby reakcja, ale gdy tylko ty uczynisz a inni w ramach protestu wyślą Andrzejowi złoto, to Grażyno – wykpi ciebie. Mają teraz zamierzony cel, przecież Samuel, czyli Anioł, który sobie wybrał to imię, taka była jego wola i z tym się zgodziliśmy, ma zupełne prawo manipulowania, albo powiedzmy przekazywania wiadomości, które łapane są w lot i wykonywane są z polecenia tego Anioła. Wcale się nie myśli, nie analizuje, tylko brnie do przodu, więc uważam, że taki list mogłabyś napisać. Tu wstrząs nic nie pomoże, potrzebne jest konkretne działanie, to konkretne działanie rozpocznie się niebawem, już w październiku, tylko że to już nie będzie projekt Cheops ani misja Ratowania Ziemi. Będzie to Projekt, jak to nazwałem – Projekt Hakim. Nie takiego zakończenia prac fundacji oczekiwałem, lecz także mówiłem wyraźnie – zwłaszcza fundacje będą poddane najcięższym próbom. Miejcie oczy otwarte i dobrze słuchajcie, co byście nie wpadli w pułapkę – tak wiele razy przemawiałem. Teraz widzicie – i w tę pułapkę wpadają następni, lecz cóż, każdy osobnik żyjący na Ziemi ma wolna wolę i rozum. Słucham.

Elżbieta: Witam ENKI, jestem po raz pierwszy i nazywam się Elżbieta. Chciałam zadać pytanie związane ze zdrowiem. Od pierwszego września mam skierowanie na operację, ale przeżyłam tych operacji pięć na nogę. Nie bardzo mogę chodzić i boję się strasznie, nie wiem co mam zrobić.

ENKI: Często operacje są ostatecznością, ale często także dzisiejsi medycy podchodzą jak do królików doświadczalnych – uda się, to dobrze, mamy sukces. Nie uda się, to wina pacjenta, bo on się nie dostosował do naszych zaleceń. Moja rada jest taka – jeśli, bo według mojego dzisiejszego rozeznania, to tak na dzień obecny operacja Elżbieto, nie jest jeszcze potrzebna – zacznij zmniejszać te dolegliwości metodami ziołowymi, byle wytrzymać. Jeszcze trochę do końca roku 2012-go, a wraz z pojawieniem się na Ziemi Energii Czwartego Wymiaru, tej silniejszej, zaczną też się ujawniać medycy, którzy już wcześniej przybyli na Ziemię, lecz teraz czekają w ukryciu i będą to prawdziwi medycy, którym będzie zależało, żeby ludzi leczyć, a teraz to ci „prawdziwi”, dzisiejsi medycy udają, że leczą, więc jeśli to jest możliwe, to stosuj metody tej medycyny niekonwencjonalnej. Przez pierwsze trzy miesiące zacznij pić glistnik i nie bój się – glistnik nie jest trucizną lecz powiedzmy, takim naturalnym antybiotykiem, który reaguje na wszystkie nieprawidłowości w organizmie. Jak po trzech miesiącach nie będzie żadnej poprawy, wtedy poddaj się lekarzom i idź pod nóż, bo tak się już – pomimo tego strachu, który jest w tobie – tak się zakodowałaś, a tak do końca ta operacja, którą miałaś na nogę uważam, uważam, że wykonał to nie do końca douczony medyk. Dlatego są powikłania i dlatego cię boli. Słucham.

Elżbieta: Możemy zapytać jak dokładnie zażywać glistnik?

ENKI: Możecie zapytać jak dokładnie zażywać. Na szklankę zupełnie płaska łyżeczka ziela, to trzeba zaparzyć, pić letnie, parzyć pół godziny, godzinę, co by była dobrze zaparzona. Pić dwa razy dziennie rano i wieczorem. Poza tym nie ma innego szczególnego dawkowania.

Elżbieta: Dziękuję.

Joanna: Skoro zaczęliśmy mówić o sprawach zdrowotnych, to chciałabym na swój temat zapytać. Do tej pory zawsze uważałam siebie za bardzo zdrową osobę, a w tym roku niestety, zdarzyło mi się być po raz pierwszy w szpitalu i miałam taką chorobę skórną, która się nazywa rumień guzowaty. Spuchły mi nogi aż do takiego stopnia, że trafiłam do szpitala. Lekarze nie za bardzo potrafili mi pomóc. Twierdzili, że to zęby, że muszę je wyrwać. Nie zrobiłam tego i poszłam do homeopaty, który stwierdził, że mam stan zapalny w płucach i dał mi lek homeopatyczny „Merkurius”, czyli na bazie rtęci i biorę go parę miesięcy. Zrobiłam badania krwi i wyniki są dobre. Oprócz tego mam alergię na materiały budowlane. Trwają prace obok domu, w którym mieszkam i alergię mam już od roku.

ENKI: I teraz słuchaj Joanno…

Joanna: …W jakim jestem stanie? – chciałam jeszcze zapytać.

ENKI: Powiedzmy w dobrym, ale to co zdiagnozowali medycy, to nie jest zgodne z prawdą. Masz alergię i tutaj był ten ostry objaw, aż dziwne, że będąc w szpitalu nie zrobili badań, bo to nie był żaden rumień. Nie – rumień to jest w dalszym ciągu, ale alergia. I na dzień obecny organizm tak się właśnie buntuje, że objawia się w różny sposób tą alergią, dlatego się jest spuchniętym. To jest wysypka swędząca, czyli w różny sposób, ale to jest alergia. I co by też twój organizm trochę oczyścić, wzmocnić, także proponuję przez trzy miesiące picie glistnika, a potem niestety, będziesz musiała regularnie już brać lek przeciw alergiczny. Przykro mi to mówić, ale na razie póki wasze środowisko nie zacznie się oczyszczać, to wasze organizmy tak będą buntowniczo reagować, bo to jest tylko i wyłącznie bunt organizmu na to, co się dostarcza do organizmu, więc nic poważnego u ciebie nie ma. Słucham.

Joanna: Przepraszam, czy mogę jeszcze w tej sprawie? Chciałam się zapytać, czy to jest alergia nie tylko na materiały budowlane? – bo to była konkretna przyczyna, na pył z materiałów budowlanych. Czy jeżeli zmienię środowisko w tej chwili i zamieszkam gdzie indziej, czy to nie wystarczy, żeby alergia minęła?

ENKI: Już może nie wystarczyć, bo nadszarpnęłaś tę gospodarkę hormonalną i tu musiałabyś do zupełnie zdrowego środowiska wyjechać, co jeśli chodzi o Polskę, to jest mało prawdopodobne, bo nawet w tych waszych Bieszczadach już macie zatrute środowisko, więc lepiej będzie jeśli przez trzy miesiące zaczniesz pić glistnik, a potem profilaktycznie jedną małą tabletkę dziennie połkniesz. Nie uzależnisz się, spokojnie, a najgorszy czas przetrzymasz. Słucham.

Bożena: To jeszcze raz ja, Bożena. Chodzi mi jeszcze o ten rok 2012-ty, grudzień. Bardzo się denerwuję. Myślę o moim synu, ma 38 lat, ma dużą rodzinę, ma – bo trzy córki. Jeździ tirem i martwię się, że wtedy wyjedzie w trasę i nie daj Boże może nie wrócić. Postanowiłam, że będę z nim rozmawiała, żeby oszczędzali, żeby się zabezpieczyć na grudzień 2012-go roku, by został wtedy z rodziną… Nie wiem czy mi się uda, bo jest dobrym ojcem, mężem, dobrym dzieckiem, ale może śmierć…

ENKI: Ale z ciebie jest kwoka – dalej chcesz te swoje kurczaki trzymać pod skrzydełkami. Czy ty w ogóle słuchasz co Ja mówię? – czy ty dalej kalkulujesz po swojemu… Jeśli będziesz mieć wiarę i zaufanie do Mnie, do Jezusa, do Boga – takie prawdziwe zaufanie, to nic się nie stanie ani tobie, ani twojej rodzinie, a przede wszystkim tu się kłania logiczne rozumowanie. Słowo „BOJĘ SIĘ” – jaka to jest Energia? Jaką ty wysyłasz Energię swoim dzieciom? Strachu?! Kiedy powiedziałaś: „ostatnio ufam Bogu, bo przecież oddałam dzieci pod opiekę Bogu”. Tak, ale to ma to być zrobione z zaufaniem, z wiarą! Wykreśl to swoje słowo „boję się”, a wtedy poczujesz się uwolniona od strachu i wtedy dopiero możemy ze sobą porozmawiać, bo cóż z tego, kiedy tobie obiecam, że otrzymujesz ochronę – ty i twoja rodzina – jak będziesz Nas ciągle bombardowała słowami „boję się”. To co z tego będzie? Będzie – no to bój się dalej! Więc o to cię mogę prosić – przestań się bać, a wtedy nic im się nie stanie. Słucham.

Janina: Zbliżają się wybory i w tej chwili naprawdę nie wiadomo, czy iść na te wybory czy nie, ponieważ rząd polski, partie poszczególne kłócą się. Czy warto to przeżywać i ewentualnie na kogo zagłosować? Czy po tych wyborach w Polsce zmieni się, że przeciętnemu śmiertelnikowi polepszy się, będzie szanowany, będzie tolerowany jako podmiot a nie przedmiot? Jak dalej się potoczą losy Polski?

ENKI: Grażyno, dobrze, że jest to… Ja wiem Janino jak masz na imię, ale to też będzie zlecenie pracy dla córki. Grażyno, dokładnie przetłumaczysz swojej matce tę dzisiejszą sesję, dasz jej do przesłuchania. Przede wszystkim Janino, ta wasza ziemska polityka, to można ją przyrównać do kobiety, która wykonuje najstarszy zawód świata. Jaki to zawód? Nie muszę się głośno wypowiadać, wszyscy wiecie. Żadna polityka w tym systemie nie zda egzaminu. Żebyś nie wiem jak i na kogo poszła głosować, to i tak ten sam bałagan jeszcze pozostanie. Zmieniać się dopiero będzie po 2012-tym roku. Do końca roku 2012-go nie licz na zmianę, ani że ktoś nowy kto przyjdzie rządzić, będzie rządzić dobrze, bo tym rządzącym Janino, wcale nie zależy na takim prostym człowieku. Wymieniają się krzesełkami i to wszystko. Później, już w 2012-tym roku, już mają kwatery przygotowane, więc o czym tu będziemy rozmawiać?! Ty zrobisz to co zrobisz, lecz Ja powiem co Ja bym zrobił w tym dniu, w którym to niby mają być te wybory. Spakowałbym walizkę i pojechałbym dokądś, do atrakcyjnej miejscowości, pławił bym się w ciepłych wodach, gwizdał bym na wszystko. Radziłbym tobie zrobić to samo. Słucham.

Grażyna: Czytam teraz książkę „Złota księga” autorstwa St. Germana. Czy mógłbyś wypowiedzieć się na temat tej pozycji?

ENKI: Tej postaci?

Grażyna: Tak

ENKI: Wiele jest istot, które mają dar pisania, bo taki dostali i piszą, pod Nasze dyktando piszą. Jeszcze jest coś co posiadają nasi pisarze. Czasami mówimy bardziej mało zrozumiałym językiem i oni mają pozwolenie do pisania zrozumiałym językiem i tak też czynią. Ten, którego czytasz, którym jesteś zachwycona, wybiega w przyszłość, bo pisze o tym co będzie, bo jego piękne słowa – bo one są piękne – na dzień obecny do zamkniętych w większości umysłów ludzkich nie docierają, więc takiego rozmachu jego słowa nabiorą dopiero po 2012-tym roku. Ale czytaj, czytaj, bo też ci to dobrze zrobi. Słucham.

Mariusz: Ja mam takie pytanie. Czy po 2012-tym roku zniknie pieniądz, czy zostanie pieniądz oparty na złocie?

ENKI: Już takiego jednego mamy Mariuszu, mamy, który zbiera złoto na poczet przyszłości. Nie tak szybko! Nie da się to tak jednym pstryknięciem palców zmienić tego całego systemu, który trwał tysiące lat. Tak, będzie jeden system płatniczy, czyli jeden pieniądz na całym świecie i na pewno będzie to złoto, i na tym będą się ludzie opierać, ale to jeszcze nie w tej chwili. Do tego potrzebny jest proces, proces który chwilę potrwa. Słucham.

Elżbieta: Mam takie marzenie, żeby iść do pracy. Czy to będzie możliwe? Czy pójdę czy nie pójdę?

ENKI: Jeśli twoje marzenie jest szczere, to dlaczego masz nie pójść? Bo w tym nowym systemie nie będziecie się ociągać, obijać, bo czeka was dużo, bardzo dużo pracy. A wy, którzy już macie życiowe doświadczenie, będziecie potrzebni tym młodszym, którym dzisiaj się nie chce pracować, bo żeby Ziemię doprowadzić do takiego stanu, jaki chcielibyśmy widzieć, niestety, to trzeba zrobić fizycznie, czyli zakasać rękawy i pracować. Każda praca będzie w cenie i żadnej pracy nie będziecie się wstydzić, to wam mogę obiecać. I ty też nie będziesz się nudzić, bo i pracę mieć będziesz. Słucham jeszcze.

Joanna: Może jeszcze raz ja zapytam o taką rzecz. Otóż opiekuję się moim ojcem, który ma 88 lat. Ja już o mojego ojca pytałam dwa lata temu Ciebie ENKI. Oczywiście, że w tym wieku ma swoje dolegliwości, ale w sumie trzyma się dobrze i żyje bez bólu. Przez trzy lata się moim tatą opiekowałam, ale prawdę mówiąc mam dosyć. Trudno psychicznie plus właśnie w tym domu ojca, że tak powiem złapałam tę alergię i postanowiłam zatrudnić panią do pomocy teraz od października. Chciałam właściwie zadać pytanie, czy zrobiłam dobrze? Nie chciałam tego zrobić, bo bałam się, że jego czas jest już krótki, ale córka moja powiedziała – mamo, zastanów się, bo to może trwać jeszcze wiele, wiele lat.

ENKI: I córka twoja ma rację. To nie będzie trwało wiele lat, lecz w tej chwili jesteś już jednym strzępkiem psychicznego wyczerpania, bo takie starsze osoby potrafią pociągnąć Energię. Czynią to czasami nieświadomie, broniąc się rękoma i nogami przed odejściem z Ziemi, więc czerpie się Energię z tych, którzy są w pobliżu. Uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś angażując do pomocy kogoś zupełnie obcego, bo obca osoba nie będzie miała uczuć rodzinnych i będzie inaczej podchodzić do tej pracy, więc nie czyń sobie wyrzutów, że coś źle zrobiłaś, bo zrobiłaś dobrze. Czy jeszcze ktoś ma pytanie? Słucham.

Grażyna: W jakimś kalendarzu Majów występuje data 28-go października, a w pozostałych 21-go grudnia. O co chodzi z tą datą ?

ENKI: Grażyno, wróżkę ze Mnie chcesz zrobić? Przecież dobrze wiesz, że datami nie operuję. Musiałabyś się do tej Anny Dolińskiej zgłosić, ona bardzo dokładnie mówi – co do daty, co do godziny. Ja byłem kiepski z matematyki. Będzie „coś” w październiku, będzie w listopadzie i w grudniu też. Ale tu już będzie działać Matka Natura. Czy Ja powiedziałem, że będzie spokój? Absolutnie nie! Cały czas będzie się odzywać Matka Natura, więc nawet po to, żebyście zobaczyli, żebyście zaczęli myśleć. Ale więcej o daty to Mnie Grażyno nie pytaj. Słucham.

Grażyna: Czy można prosić bezpośrednio Ciebie ENKI, o Parasol Ochronny nad nami, nad naszą rodziną? Znaczy – ja nie mówię o sobie, ale może nie tylko ja będę chciała o to poprosić.

ENKI: I właśnie tak na zakończenie na to pytanie czekałem, bo po to zgromadziłem tutaj te osoby a inne, żeby właśnie dać wam po Parasolu. Parasol, który będzie dla was tą osłoną, nie tylko osłoną, ale ochroną nie tylko dla was, bo mając taki Parasol w ręku zapraszacie pod niego swoją rodzinę, najbliższych i oni przy was też mają to poczucie bezpieczeństwa. Tak, nie musicie po kolei prosić, ale każdy z was uczestniczący na tym spotkaniu otrzymuje ten Parasol, Ochronny Parasol dający bezpieczeństwo i zapewniający życie. Daję wam go dzisiaj. Ostatnie pytanie.

Grażyna: Dziękujemy.

Janina: To może ja jeszcze spytam, ponieważ ja już jestem starszą osobą, mam córki, mam wnuki, mam prawnuka. Czy jeszcze będę miała siłę, by móc im cokolwiek pomóc, dopóki będę żyć?

ENKI: Ja myślałem, że powiesz – „ja chcę zobaczyć praprawnuka… Zobaczymy, bo też wasze życie się będzie wydłużać i kto to wie… Ale tutaj radziłbym w tej chwili bardziej zająć się sobą, zrobić coś dla siebie a nie wnuki, prawnuki, nie mówiąc o praprawnukach. Niech sobie teraz radzą, a ty zajmij się sobą. Rozumiesz Janino?

Janina: Rozumiem.

ENKI: To bardzo dobrze, więc podniosłaś rękę Grażyno, wyjątkowo ostatnie pytanie. Słucham.

Grażyna: Ja chciałam podziękować ENKI, że doszło tu do naszego spotkania, że mogłam zaprosić bliskich i dziękuję właściwie za wszystko, bo to co się dzieje ostatnio to wiemy, że dzięki Tobie sprawy się wybitnie toczą, układają się. No i za wszystko dziękuję.

ENKI: Ja mam Pracowników, tak to nazwijmy. Jak Dobry Prezes im zlecenia przekazuję, a oni muszą się z tych zleceń wywiązać, ale to tak nie do końca, bo kiedy bardzo prosisz, to przybędę i udzielam rad, i daję pomoc, bo po to przecież jestem. I pamiętaj o tym Parasolu, bo przy tym Parasolu też trzeba mieć zaufanie, do Nas oczywiście zaufanie, a wtedy to wasze samopoczucie inaczej będzie się układać, bo wiedząc, czując, że ma się wsparcie, że ma się pomoc duchową inaczej się żyje, nawet wtedy kiedy na Ziemi będzie się źle działo. Nie wolno wam tracić wiary, zaufania do Nas. Raz obiecane pozostaje aktualne i ważne aż do odwołania. Zrozumieliście, grupo słuchająca Mnie tutaj dzisiaj?

Wszyscy: Tak.

ENKI: To bardzo Mnie to cieszy.

Grażyna: Wiem, że dla większości – przynajmniej tak się o tym mówiło, że jest to Parasol Ochronny do 2012-go roku. Czy jest to jakaś graniczna data? Czy to ma jakiś sens? – bo ludzie zadawali nam takie pytanie. Czy to jest jak mówisz, nieograniczone albo do czasu?

ENKI: Parasol będzie cały czas, ale po 2012-tym roku ci, którzy będą dodatkowo pod Parasolem, będą już musieli na własny już rachunek zacząć się oczyszczać, czyli powyciągamy spod tego Parasola nie właściciela, ale tych, którzy znajdują się pod Parasolem, bo przecież od końca 2012-go roku każdy musi samodzielnie dochodzić do doskonałości. Skończy się niańczenie. Zrozumiałaś?

Grażyna: Tak.

ENKI: To bardzo dobrze. Dziękuję za to spotkanie dzisiaj Ja, ENKI. Ten prawdziwy ENKI.

Fundacja The mysteries Of the World

Adres korespondencyjny Fundacji:

The Mysteries of the World
P.O.Box 345 86
Chicago, IL. 60634 – 0586

SEKRETARIAT:

Barbara Choroszy: barbarachoroszy@yahoo.com